top of page
Rotmistrz Henryk Leliwa-Roycewicz

Zwyciężyć i spocząć na laurach - to klęska. Być zwyciężonym i nie ulec - to zwycięstwo.

Józef Piłsudski

Henryk
Leliwa-Roycewicz

(1898 - 1990)

* Pierwszy ułan Rzeczypospolitej

* Zdobywca medalu olimpijskiego

* Dowódca batalionu AK "Kiliński"

          Rotmistrz Henryk Leliwa-Roycewicz to postać jakby żywcem wyjęta z XIX-wiecznych sztychów przedstawiających sceny z powstania listopadowego. W mundurze oficera ułanów, trzymając w jednej dłoni pistolet, a w drugiej laseczkę, prowadzi swych żołnierzy do ataku. Jak zawsze w pierwszym szeregu.

          Rzadko się zdarza, aby historia wycisnęła tak mocne piętno na życiu pojedynczego człowieka. Na jego oczach rozgrywały się najważniejsze wydarzenia XX wieku, był ich świadkiem i uczestnikiem.

Henryk Leliwa-Roycewicz ze swoim koniem

Zbigniew Chmielewski

- dziennikarz, historyk, sportowiec, autor kilku książek o Henryku Leliwie-Roycewiczu:

 

"Byłem świadkiem rodzenia się legendy Roycewicza..."

 

Wideo nagrane 3 lipca 2024

w domu Stefana i Marii Roycewiczów

w Warszawie

Płyta Batalionu AK Kiliński na pl. Powstańców Warszawy. Na jej centralnej części inskrypcja: „Na tym placu 1 sierpnia 1944 r. o godzinie 17 Kompanie Batalionu „Kiliński” Armii Krajowej rozpoczęły heroiczne walki Powstania Warszawskiego.” Co roku odbywają się tu uroczystości rocznicowe.

2025 Płyta Batalionu.jpg

"Dzisiaj, kiedy tak często dyskutujemy o etosie Armii Krajowej i szukamy wzorców postaw patriotycznych, Henryk Leliwa-Roycewicz jest przykładem nieustraszonego w boju dowódcy. Do końca związany był z Batalionem AK «Kiliński», za co po wojnie przyszło mu płacić niejednokrotnie wysoką cenę. Gdybyśmy chcieli sporządzić listę najwybitniejszych żołnierzy stulecia walki o niepodległość, zasłużyłby na to, by znaleźć się na poczesnym miejscu” – mówi kombatant, działacz Światowego Związku Żołnierzy AK, prezes Środowiska Żołnierzy Batalionu „Kiliński” Janusz Jakubowski.

Urodzony na Kresach, wychowanek kowieńskiego oddziału Polskiej Organizacji Wojskowej, w 1919 roku walczył na froncie litewsko-białoruskim. W 1939 roku, już jako oficer Wojska Polskiego, dowodził szwadronem ułanów pod Krasnobrodem, 1 sierpnia 1944 roku dał sygnał do rozpoczęcia Powstania Warszawskiego, a potem dowodził Batalionem „Kiliński”, wraz z którym zdobył gmach PAST-y. Inwalida wojenny, w 1939 roku trafiła go kula sowiecka, a w 1944 – niemiecka. Dwukrotnie uciekał z niewoli, najpierw z sowieckiej, potem z niemieckiej.

„Przyrzekłem sobie, że nigdy nie będę żył pod władzą rosyjską” – wyznał w 1950 roku podczas przesłuchań na UB, co sprawiło, że skazany został na sześć lat więzienia. Wolność była wartością, którą cenił najwyżej. Mimo represji, jakie spotykały nie tylko jego, ale także całą rodzinę, nie zrezygnował z działalności na rzecz Batalionu AK „Kiliński”; należał do grona założycieli Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. Pozostał „żołnierzem niezłomnym”. Aktywny do ostatnich dni życia, doczekał przełomu 1989 roku.

Za bohaterstwo na polu walki został dwukrotnie odznaczony orderem Virtuti Militari i trzykrotnie Krzyżem Walecznych. W 1990 roku na kilka miesięcy przed śmiercią otrzymał awans do stopnia pułkownika.

Ważną rolę w jego życiu odegrało jeździectwo; sportowi temu poświęcił najlepsze młodzieńcze lata. Nagrodą był srebrny medal olimpijski wywalczony podczas Igrzysk w Berlinie w 1936 roku. Henryk Leliwa-Roycewicz to także jedna z najważniejszych postaci w stuletniej historii Polskiego Komitetu Olimpijskiego.

​                                                                                                    Zbigniew Chmielewski, maj 2018      

bottom of page